Stowarzyszenie AMAZONKI : Warszawa 02-781, ul. Roentgena 5
Nr. Konta: PKO BP V/O. W -wa 83102010550000940200166280

Amazonki piszą!


Ewa Gogolewska-Domagała


Ewa Gogolewska-Domagała

Życiorys Ewy nie jest banalny. Najpierw była cudownym dzieckiem, potem śpiewającą młodą dziewczyną i kobietą.  Jak sama o sobie mówi ukształtował ją Kraków – „Piwnica pod Baranami, Klub Pod Jaszczurami i mój Teatr TAM! W "międzyczasie" wystartowałam na Studenckim Festiwalu Piosenki i poszło! Tam zaczęło się już śpiewanie na poważnie. Zdobyłam dwie główne nagrody (dwóch rektorów, nawet nie pamiętam już, jakich uczelni). To był ten Festiwal, na którym Elżbieta Wojnowska zdobyła grand prix - pamiętacie "Zaproście mnie do stołu"? A ja przez kilka późniejszych lat śpiewałam z kilkoma zespołami, najdłużej z Kwartetem Myśliwskim Zbyszka Książka. Pamiętam, że niemal zawsze były kłopoty w trasie, kiedy rezerwowano dla nas cztery miejsca hotelowe, nie mogąc zrozumieć, że TEN akurat kwartet składa się z siedmiu osób! Tak się w moim życiu poukładało, że kiedy moje dzieci się usamodzielniły i wyjechały, stałam się nową mamą dla mojego Bratka Romana, który na zawsze będzie już dzieckiem. Tym samym należało się udomowić. I wtedy zaczęłam pisać. Takie książki, jakie sama chciałabym przeczytać.” Ewa śpiewała prawie na całym świecie i ta znajomość realiów przydaje się w komponowaniu fabuły. Bo jej książki nie są do końca zmyślone!” Potem trafił jej się rak piersi, jak wielu z nas, wykryty podczas przesiewowej mammografii. I wtedy postanowiła zmienić całe swoje życie. Zawsze marzyła o morzu, więc spakowała rzeczy, zabrała Bratka i dwa psy – Sabinkę odkupioną od bezdomnego i Trzyłapka Gucia i przeniosła się do domku w urokliwym Pucku.

Jej pierwszą książką jest  „Blondie$”, wybrana zresztą książką roku 2010 przez czytelników portalu Granice.pl. Potem przyszła pora na „RUD€”, ukazały się w tym roku. To książki, które męscy czytelnicy kładą na półkę z napisem „literatura kobieca”. Bo napisana przez kobietę, bo lubiana przez kobiety? Nie trzeba znać „Blondie$”, żeby czytać „RUD€”, ale warto. Przede wszystkim dlatego, że książka napisana jest wartko, z błyskiem i poczuciem humoru, a jej akcja – multi-kulti – toczy się między belgijskim Liège, Tunezją, daleką północą a Krakowem. No i nie jest to powieść, której bohaterka rzuca pracę w agencji reklamowej po to, by własnoręcznie wybudować dom, pensjonat, siedlisko. Jest w tej powieści cała masa uczuć - i miłość, i smutek, wyjaśniona po latach tajemnica – i bardzo, bardzo dużo ciepła i sympatii do ludzi.

Ania Mazurkiewicz

 

 

.