Stowarzyszenie AMAZONKI : Warszawa 02-781, ul. Roentgena 5
Nr. Konta: PKO BP V/O. W -wa 83102010550000940200166280

Skłońmy głowę przed męstwem naszych koleżanek


Zofia Michalska


Wszystkie jesteśmy Amazonkami, tzn. "kobietami po mastektomii lub - mniej drastycznym leczeniu raka piersi". Wszystkie jesteśmy, w pewnym sensie, "stygmatyzowane", naznaczone przebytą drogą, poczynając od złowrogo brzmiącej diagnozy, poprzez bardziej lub mniej brutalną interwencję chirurgiczną, po radio czy chemioterapię. Ale wszystkie wiemy też, że przejścia te nie zabezpieczają nas na przyszłość, że nie są "szczepionką" chroniącą nas przed nawrotem czy dalszym ciągiem choroby. Te traumatyczne doświadczenia nauczyły nas szacunku dla raka. Wiemy, że nie wolno go lekceważyć, że nie wolno chować głowy w piasek, udawać, że nic się nie stało, że nic nam już nie grozi.

Doświadczenia naszych najbliższych koleżanek i przyjaciółek z Klubu potwierdzają tę prawdę.

Wciąż nasze Amazonki, bardziej lub mniej zaangażowane w pracę Klubu, nierzadko Ochotniczki - wyrywane są na dłuższy lub krótszy okres, czasami na zawsze - z naszych szeregów, by stoczyć kolejną walkę z atakującą znów chorobą.

Przyglądamy się tym zmaganiom z troską, niepokojem i nadzieją, ale przede wszystkim - z szacunkiem i podziwem. Ile determinacji, męstwa, wytrwałości, cierpliwości, pokory i zawierzenia wykazują one w tej walce.

Klub od początku swego istnienia - z założenia - był dla swoich członków ostoją i źródłem siły, szczególnie w takim okresie. Powstał, jako grupa wsparcia pomagająca pozbierać siły fizyczne i psychiczne po trudnych przejściach, docenić uratowane życie, ukazać optymistyczne perspektywy, wzbudzić nadzieję i otuchę.

Szybko jednak okazało się, że to nie wystarcza. Że dla części z nas, to nie koniec choroby, że potrzebne są siły i wsparcie do dalszej walki o życie i zdrowie.

Klub, coraz bardziej świadomie i celowo, spełniał tę rolę.

Już nie tylko poczucie wspólnoty, zbiorowej mądrości i życzliwości - były wartościami, które mógł zaoferować.

Ochotniczki - wspierając na co dzień kobiety w szpitalach - angażowały się, w miarę potrzeby, w doraźną pomoc najbliższym koleżankom i przyjaciółkom tracącym siły wobec przerastających je trudności i piętrzących się niebezpieczeństw.

Klub, coraz umiejętniej i skuteczniej, otaczał swoje członkinie fachową, profesjonalną opiekę. Organizował okresowe badania specjalistyczne. Zaczął zatrudniać rehabilitantkę prowadzącą gimnastykę oraz psychologa zapewniającego wsparcie psychiczne. Od paru lat pracuje dla nas chirurg onkolog, a ostatnio dołączył do niego lekarz internista. Wszyscy oni roztaczają nad nami "parasol ochronny". Są bacznymi obserwatorami naszego stanu zdrowia i powiernikami w kłopotach, doradcami w chwilach niepokoju i bezradności. Pomagają w porę zareagować na groźne symptomy i szybko rozpocząć odpowiednie leczenie.

Daje to nam poczucie bezpieczeństwa, świadomość, że nie jesteśmy zostawione same sobie, że mamy do dyspozycji ludzi na najwyższym poziomie etycznym i profesjonalnym, życzliwych i oddanych nam bez reszty.

Okazuje się jednak, że to jeszcze za mało. Że bardzo często, za często, choroba budzi się znienacka i atakuje. Są to, nierzadko, ataki groźne i bolesne. Nie chcemy przyglądać się temu bezczynnie!

Dlatego z inicjatywy naszej Przewodniczącej - Elżbiety Kozik, ten rok, rok 2004 - został przez Klub ogłoszony "Rokiem Walki z Nawrotami Choroby".

Na ogólnym zebraniu propozycja ta została przyjęta entuzjastycznie i zaakceptowana przez obecne na zebraniu koleżanki. Ale nie wystarczy pomysł taki przyjąć przez aklamację! Trzeba czynnie włączyć się w jego realizowanie. Jest to zobowiązanie dla każdej z nas, a szczególnie dla grupy Ochotniczek. Przede wszystkim musimy krytycznie przemyśleć podstawy, tematykę i klimat naszych rozmów w szpitalach. Musimy to dokładnie przedyskutować na comiesięcznych spotkaniach Ochotniczek.

Może trzeba by inaczej rozłożyć akcenty między usprawiedliwionym, radosnym optymizmem i zrozumiałym uczuciem zwycięstwa i satysfakcji, że podjęta została i w porę zrealizowana słuszna decyzja dająca nadzieję na powrót do zdrowia i sprawności - a mądrą przezornością, ostrożnością i wyczuleniem na przyszłość, która przecież - może wyglądać różnie.

Jak, nie osłabiając nadziei, nie zniechęcając do współpracy z lekarzami w powrocie do zdrowia - nie usypiać czujności, przekonać o konieczności systematycznych badań kontrolnych, wyczulić na niepokojące objawy wymagające natychmiastowej konsultacji lekarskiej.

Odnosi się to również do naszych kontaktów realizowanych przez telefon zaufania, a także - co bardzo ważne - do relacji w samym klubie. Wszak tu najczęściej i najskuteczniej możemy zareagować na sygnały przyjaciółek, które - może do mnie lub do Ciebie - zwrócą się przede wszystkim z niepokojącym je problemem. Bądźmy czujne, nie zlekceważmy takiej informacji! Od tego może zależeć zdrowie, a nawet życie naszej przyjaciółki!.